Z PERSPEKTYWY EDDIEGO.
Och.. wreszcie jestem.Ile można jechać tą taksówką-powiedziałem sam do siebie.No ale nic-ważne że już jestem.Wyciągnąłem walizki z bagażnika i udałem się do drzwi Domu Anubisa.Na zewnątrz wyglądał dziwnie...Taki staroświecki,straszny-w pewnym momencie pomyślałem że to jakaś pomyłka,ale na drzwiach wyraźnie pisało ,,Dom Anubisa" więc bez wahania wszedłem do jego wnętrza.W środku co prawda było lepiej tak przytulnie i miło ,ale nadal był zachowany starożytny wystrój.Bardzo się zamyśliłem jak to będzie w nowej szkole.Moje przemyślenia przerwała pewna urocza blondynka.
-Hej-jestem Amber Millington(poprawiła sobie włosy)i będziemy razem chodzić do klasy.
-Eddie Miller-przedstawiłem się i podałem jej rękę na przywitanie.
-Nina-powiedziała to ze znajomym mi akcentem.
-Eddie,hej ty nie pochodzisz przypadkiem ze Stanów?
-O tak! Ty chyba też-miło mi cię poznać!
I tak każdy po kolei przychodził i mi się przedstawiał,powiem szczerze że byli bardzo mili.Po chwili podszedł do mnie jakiś brunet;
-Fabian jestem-będziemy dzielić razem pokój.
-O miło mi -jestem Eddie.Nie skończyłem się jeszcze przywitać a przerwała mi pewna starsza kobieta
-To ty jesteś ten nowy?-powiedziała z uśmiechem
-Tak (zaśmiałem się)
-Chodź zaprowadzę Cię do twojego pokoju.
-Trudy-nie trzeba ,ja go zaprowadzę-powiedział Fabian
-Jak chcecie ,ja idę przygotować kolację.
-No to chodź Eddie pokaże ci nasz pokój.
-Nie wiesz przypadkiem dlaczego tu wszystko jest takie....straszne?-powiedziałem
-Hahaha...To w ogóle nie jest straszne w porówaniu do opiekuna tego Domu.-odpowiedział
-Co tu się dzieje?-powiedział straszy mężczyzna w ciemno-zółtym płaszczu.
-Nic,Victorze -ja tylko...
-Nie interesuje mnie to co tu robicie:Ma być cisza albo zostaniecie ukarani!
-Dobrze...
-Widzisz to on.
-Faktycznie nic mu nie dorówna-powiedziałem.
-ymm..Eddie ja zaraz wrócę muszę iść po mój zeszyt z biolgii.Poczekasz tu cz y idziesz sam?
-Wiesz co?Może jakoś trafię-odpowiedziałem z uśmiechem.
-Jak wolisz.-powiedział.
Szukałem naszego pokoju niecałą minutę,a za swoimi plecami usłyszałem jakby coś się stukło-jakaś filiżanka może?Obróciłem głowę i patrzyłem z zainteresowaniem co na to powie Vicotr.Po chwili poczułem że na kogoś wleciałem.
-Uważaj jak chodzisz-powiedziała piękna dziewczyna o brązowych,prostych jak drut włosach i lśniących oczach.
-J-ja..przepraszam nie widziałem Cię.
-Nie interesuje mnie to-przez Ciebie mam całą bluzkę w kawie,została mi niecała połowa,nie wiem czy wiesz ale kawa sama się nie zrobi.A na dodatek zalałeś mi książkę!
Nie wiedziałem co zrobić,pomyślałem że podniosę tę książkę,nie zdążyłem bo na mojej głowie poczułem jakiś płyn.Podniosłem oczy i zobaczyłem tę dziewczynę której podnosiłem książkę.
-No jesteśmy kwita.Uśmiechnęła się i poszła dalej
Matko,jak ona się pięknie uśmiecha.
-Ej i co poznałeś Patricię?
-To ona?
-Taak.
-Ładna tylko trochę zła...
-Wiem,ona taka jest-nienawidzi Amerykanów.
-Ale dobra chodźmy do tego pokoju.
Fabian pokazał mi moje łóżko,szafę i stolik nocny,Wszystko na ogół jak na pierwszy dzień było dobrze,prócz tego że zakochałem się w dziewczynie która oblała mnie kawą i mnie nienawidzi.
I co podoba się?Proszę skomentujcie,i napiszcie czy mam kontynuować :D
Fajne
OdpowiedzUsuńMasz kontynuować!
Usuńjest boskie bardzo cieszę się że weszłam na tego linka:)
OdpowiedzUsuńtak masz kontynuowac ! reklamuj jesczze swojego bloga i będzie super!!!
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję żę będziesz dodawała częstoo tak wgl to to jest naprawdę boskie superr : *****
OdpowiedzUsuń