środa, 29 maja 2013

Rozdział 7

Oczami Patricii

Byłam bardzo zadowolona po tej akcji z Jeromem-gdyby można było jeszcze raz powtórzyłabym to.Ale się uśmiałam.Gdy szłam na śniadanie natknęłam się na Jeroma.Omijał mnie szerokim łukiem ale sama się mu nie dziwię-biedak się mnie boi.Zaraz potem napotkałam Alfiego który gdy mnie zobaczył zaczął krzyczeć na mnie kosmitka.
-Dzisiaj dzieciaki tylko ciastka na śniadanie bo mam dla was niespodziankę-Powiedziała Trudy i położyła wielką tacę ciasteczek czekoladowych na stół.
Alfie wziął chyba z 10 jak nie więcej ciasteczek i wyszedł tak samo jak jego najlepszy kumplej-Jerom który chyba dalej się mnie bał.
Ja i Eddie wzięliśmy tylko po ciastku.Gdy wszyscy wyszli Eddie chwycił mnie za rękę i zatrzymał mnie pod schodami.
-Co ty robisz?Jeszcze tego mi brakuje żeby nas Victor zobaczył-Powiedziałam
-Nie martw się i chodź-odpowiedział.
-Gdzie ty mnie ciągniesz?
-Zobaczysz
Po 2 minutach byliśmy w bibliotece.
-I co?Pamiętasz to miejsce?-Zapytał mnie
-A nawet jeśli to co? 
-Pamiętasz co tu się stało.
-Eddie!Ile razy mogę ci powtarzać że zachowujemy się tak jakby...jakby tego nie było-powiedziałm cichym głosem
-Ale co ci nie pasuje jestem ładny,mądry,śmieszny-prawdziwy chodzący ideał
-hahaha nie pochlebiaj sobie-powiedziałam uderzyłam go w głowę jakimś zeszytem który w sekundę się rozleciał.
-co to?-powiedział Eddie z zaciekawieniem i podniósł roztrzaskane kartki:Sibuna-Ambs,Nina,Pat,Fabes i Joy.Brakuje...Patricia możesz mi wyjaśnić co to jest?
 -Ja..ja nie wiem to pewnie Victora

3 komentarze: