poniedziałek, 26 sierpnia 2013

poniedziałek, 22 lipca 2013

UWAGA!!!!!!!!!!!

         Zawieszam bloga

Może powrócę.Nie chcę mi się pisać.Polecam wam bloga:

http://story-of-us-peddie.blogspot.com/

i

http://story-of-jeroy.blogspot.com/

Ten drugi jest nowy.Ale fajny :> 


Do zobaczenia.Kiedyś :B

wtorek, 9 lipca 2013

Ważne

Nie będzie mnie przez cały miesiąc.Więc rozdziałów też.Polecam wam nowego bloga http://story-of-us-peddie.blogspot.com/ świetny.proszę was przeczytajcie go

wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 35

Oczami Patricii

Myślałam przed snem bardzo,bardzo długo o Maxie.Chyba się w nim zakochałam.Mimo tego że podrywał mnie na ,,chama" był fajny,szczery.Z moich głębokich zamyśleń wyrwała mnie Willow.Przecież nikogo innego nie było:Joy była gdzieś z Jeromem,Amber z Alfim a Nina wkuwała coś z Fabianem.
-Patricio.ktoś do ciebie.Ja już pójdę-powiedziała Willow
Zaspana wstałam z łóżka a w drzwiach zobaczyłam...Maxa.
-Mogę?-zapytał
-Jasne.Tylko od razu ci mówię:nie wyglądam pięknie.
-Naturalne jest najpiękniejsze
Czułam że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce
-A pozwól że zapytam.Po co przyszedłeś?
-Bo mi się nudzi.Mogę?
-Jasne wchodź.Tylko jest tu trochę nieporządek.
-Spoko
Razem z Maxem wygłupialiśmy się,śmialiśmy się i w ogóle bawiliśmy się świetnie niczym małe dzieci.Gdy się trochę uspokoiliśmy zapadła cisza.Max powoli się do mnie zbliżał aż w końcu nasze usta złączył pocałunek.gdy mnie pocałował czułam jakbym wdychała jakąś parę,dym..Zakręciło mi się w głowie.A gdy się ode mnie ,,odkleił" to ból nagle ustał.
-Czyyli że my?-zapytał
-Chyba tak-wzruszyłam ramionami i się uśmiechnęłam.
-Okej moja słodka ja idę do siebie.Do jutra
-Paa
Usnęłam błyskawicznie.Śniła mi się Arwen...
-A wiec widzę że mój plan zadziałał.Max jest mój.Miał cię zauroczyć i opętać.Pocałunkiem właśnie się mi oddałaś.Teraz sprowadzisz mi Osiriona.
-Oczywiście...
Tyle tylko pamiętałam.Wiedziałam że muszę zdobyć Eddiego dla Arwen.

Oczami Eddiego

Tak bardzo się cieszyłem że już wracałem do Anubisa.Znaczy szkoda że ja i Patricia...Kiedy przekroczyłem próg rzuciła się na mnie Amber.
-Eddie,weź coś zrób.Patricia jest z tym Maxem.Odwaliło jej
Po chwili do holu weszła zakochana para.Max i Patricia.
-Coś się stało Eddie?-zapytała niewinnie Patricia
-Nie.nie nic.
Witałem się z wszystkimi po kolei.Gdy skończyłem wszedłem do swojego pokoju.Po chwili przybiegła do mnie smutna Joy.
-E-Eddie-jąkała się
-Co się stało?
-b-bo Patricia o-ona.Napiszę ci to
Po paru minutach Joy dała mi kartkę na której pisało ,,Ona coś majaczyła.Coś o tym że spełni rozkaz Arwen i złapie Osiriona.Powiedziała też że nabrała się na to że Max miał na nią tylko rzucić urok Arwen
-Na serio!?
Pokiwała twierdząco głową.
-Musimy jej pomóc.Po paru minutach zrobiłem zebranie Sibuny.opowiedziałem wszystkim o tym co mi powiedziała Joy.
-Aha i mówiła też że wepchnie go do tajemniczego pokoju i go tam pocałuje.Urok zadziała tak jak na nią.Chodziło jej chyba o to że jak Max ją pocałował to jednocześnie rzucił na nią urok Arwen..Tak że Eddie pilnuj się!-powiedziała Joy
-Sibuna..Ja idę.-powiedziałem
-My idziemy z tobą-powiedziała  Amber i Fabian
-Nie.To ja jestem Osirionem i to moje zadanie.
-Na pewno?
-Na pewno.
Patricii nie musiałem długo szukać.
-Och Eddie-powiedziała i zaczęła się zbliżać w moim kierunku.
-Eddie chcesz być już ze mną na zawsze?-zapytała
-Patricio,możemy być razem ale tu ,nie przy Arwen.Przypomnij sobie jak wylałem na ciebie kawę,jak bardzo mnie nienawidziłaś,naszą pierwszą rozmowę,pocałunek,jak zostaliśmy parą.Proszę cię przypomnij to sobie!Powiedz mi że jest jeszcze w tobie ta dziewczyna w której się zakochałem i którą dalej kocham.Dalej Patricio powiedz że nie jestem ci obojętny,że są w tobie te wspólne momenty,a że Max to tylko,to tylko coś podobnego do miłości.Powiedz że są w tobie jeszcze cechy i uczucia prawdziwej Patricii Williamson.
-Na szczęście nie.
Chciałem uświadomić jej pocałunkiem że dalej ją kocham,ale cały czas w mojej głowie słyszałem głos ,,Nie całuj bo ściągniesz na siebie klątwę".Słyszałem go chyba z 10 razy.Zignorowałem    to  i pocałowałem ją.Wiedziałem jednak ze stanie się coś bardzo złego




Nominacje

Dziękuję bardzo za nominacje do Versatile Blogger Award którą dała mi : Patricii Miller z bloga http://fdhfgfgd.blogspot.co.uk/ ,мą∂яα ιиα¢zє z bloga http://scenariuszebykoteckkkixo.blogspot.com/ , Wyraźnie inna z bloga houseanubis-info.blogspot.com,Iluzjonistka z bloga http://fhwigeghe.blogspot.com/, oraz  Trixie Miller z bloga http://martus3075.blogspot.com/.


Zasady:
1. Podziękować za nominacje. 
2. Pokazać na swoim blogu nagrodę Versatil Blogger Award. 
3. Ujawnić 7 faktów o sobie. 
4. Nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów. 

7 faktów o mnie.
1.Kocham pisać opowiadania o byle czym.Szczególnie o Peddie
2.Mam psa o imieniu Pikuś.
3.Prowadzę stronę o TDA na Facebook'u.
4.W wakację zamierzam założyć jeszcze jednego bloga.
5.Ludzie mówią że mam bardzo rozwiniętą fantazję.
6.Mam starszego brata.
7.Jestem brunetką,o brązowych włosach i niestety jestem niska.

Pytania od Trixie Miller
1. Ulubiony kolor ?
Hmm...seledynowy i pomarańczowy :)  
2. Jakie masz zainteresowania?
Interesuję się siatkówką i ogólnie sportem 
  3. Co robisz w wolnym czasie?
Piszę opowiadania 
 4. Jaki przedmiot lubisz najbardziej?
w-f  
5. Ulubiona postać TDA?
Patricia 
 6. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga ?
Bo jak zaczęłam czytać te wszystkie niesamowite opowiadania to aż mnie tak natchnęło założyć swojego.
 7. Ulubiona potrawa?
Pizza <3 
 8. Jak ci z tym że HoA dobiegło końca?
Smutno mi,ale mam nadzieję że będzie 4 sezon 
 9. Ulubiona piosenka?
James Arthur- Impossible 
10. Ulubiony film ?
Nie wiem.Może Krąg xD

Pytania od Patricii Miller 
1.Lubisz szkołę?
Troszkę...
2.Cieszysz się z wakacji?
Tak
3.Ulubiona piosenka 
James Arthur- Impossible
4.Ulubiony aktor/aktorka
Oczywiście Jade Ramsey i Burkely Duffield
 5.Ulubiony serial lub film?
Serial?Dużo ich a film to chyba Krąg.
6.Ulubiona postać w TDA?
Patricia
7.Ulubiona Para w TDA?
Peddie <3
8.Chciałabyś 4 sezon TDA?
Oczywiście c:
9.Jak się czujesz że TDA się skończyło?
Trochę mi smutno,A nawet bardzo.Ale mam nadzieję że będzie 4 sezon.
10.Ile masz lat?
12 :p

 Nominacje:
http://fdhfgfgd.blogspot.com/ 
http://martus3075.blogspot.com/
http://fhwigeghe.blogspot.com/
http://peddiestrongisbeingthemaster.blogspot.co.uk/
http://peddie-na-zawsze.blogspot.com/
http://peddie-na-zawsze-opowiadanie.blogspot.com/
                 ...
I moje pytania:
1. Co lubisz jeść na śniadanie? 
2. Do jakiej książki najczęściej wracasz?
3.W jakim województwie mieszkasz?
4. Gdzie lubisz się spotykać z przyjaciółmi? 
5.Co cię męczy w blogowaniu?
6.Twoja ulubiona piosenkarka?
7.Twoja ulubiona para w TDA?
8.Jak ci z tym że TDA się skończyło?
 9.Twoja ulubiona piosenka?
10.Czy masz nadzieję że będzie 4 sezon?


Dziękuję wszystkim za nominacje.Jest to mój pierwszy raz :).Jak przypomnę sobie jakieś inne blogi to je nominuję bo na razie nominowałam 6^^.Jeszcze raz wielkie dzięki.:)

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 34

Oczami Patricii

-Eddie już wyjechał?-zapytała Amber
-Nie wiem.Nie interesuje mnie to-powiedziałam
-No jak może cię to nie interesować?Przecież to twój chło...
-Nie Amber!To już nie jest mój chłopak.Zerwaliśmy..
-Co!?-zakrzyczała
-A tak to...nie chciał ze mną zostać.Pewnie ma inną
-Och...przecież to wszystko
-Aaa no przecież to wszystko było dla ciebie.Bla bla bla Dorotka.
-No czekaj.na ile on...
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się i wyszłam z pokoju na dół bo dobiegał stamtąd jakiś głos,krzyk...
-Cześć?-zapytał niepewnie jakiś chłopak
-To było do mnie?-zapytałam chłodno
-A widzisz tu kogoś innego?
-Fakt głupie pytanie.
-Ekhem...cześć
-cześć-powiedziałam i poszłam do jadalni jednak on chwycił mnie za rękę.Poczułam jakbym się oparzyła gorącą wodą albo czymś gorszym.Może jednak to było tylko złudzenie.
-Heej.Czego ty jeszcze chcesz?-zapytałam rozzłoszczona
-Ciebie...
Podniosłam brwi i stałam jak zamurowana.Jeszcze nigdy w życiu nikt mnie tak nie poderwał.
-Och może niedosłyszałaś.Chcę ciebie.
Moja reakcja a raczej moja mina była nie do opisania
-Znasz mnie niecałe 5 min a już mnie chcesz?
-tak
-Brałeś coś?,Nawaliłeś się?Opiłeś się?
-Nic a nic.
-To może ty jesteś chory psychicznie...
-A może po prostu na ciebie lecę?Nie wpadłaś na to?Przecież wyglądasz na inteligentną dziewczynę.
-Ty chyba moich ocen nie widziałeś...
-No nie widziałem-pokiwał twierdząco głową 
-A ty to co tu robisz?
-Przyjechałem cię uwieść...
-No to utrafiłeś.Właśnie zerwałam.
-Zazdroszczę temu chłopakowi że mógł z tobą być
-Fajnie-powiedziałam znudzona
-To może ja uleczę twoje złamane serce?
-Nawet cię nie znam
-Ach no fakt,Jestem Max,Max Grey.A ty ślicznotko?
-Daruj sobie. Jestem Patricia-powiedziałam i podałam mu rękę.
Max zaczął się do mnie zbliżać.Ja z kolei zaczęłam się cofać do tyłu.Aż dalej nie mogłam bo wleciałam na ścianę.Byłam bez wyjścia.Max intensywnie się do mnie zbliżał.Był już jakiś centymetr ode mnie.Wyglądało to chyba dziwnie.Pech chciał że zobaczył nas Fabian
 -Patricia!-zakrzyczał
-Puść mnie.-powiedziałam i walnęłam Maxa z liścia w twarz
Gdy się od niego uwolniłam Fabiana już nie było.Pewnie był w swoim pokoju.Zapukałam.
-Nikogo tu nie ma-usłyszałam
-Fabian,wiem że tam jesteś.Mogę wejść?
-Nie!
-Ale to nie było tak jak myślisz.
-A skąd wiesz jak ja myślę?
-Inaczej byś mi otworzył
-Wchodź.
-Ale to on się na mnie uwziął-próbowałam mu to wytłumaczyć
-Niezbyt mi się to wydaje.Przecież mogłaś krzyczeć,uderzyć go...cokolwiek.Nie minął dzień po rozstaniu z Eddim a ty...
-No a myślisz że nie próbowałam się od niego uwolnić.
-A krzyczeć też nie mogłaś?
-Ale...
-Ale co?Eddiego tu nie ma,ale jeszcze wróci.Poza tym ja jeszcze tu jestem i mogę mu wszystko powiedzieć.
-Ale Fabian!Ty mi tego nie zrobisz!
-To już zależy od ciebie..-powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.
I tak właśnie minął ten dzień.Próbowałam tłumaczyć Fabianowi chyba z 10 razy że między mną a Maxem do niczego nie doszło.On chyba trochę zmienił nastawienie do tej sprawy,ale chyba dalej myślał inaczej.Leżałam na swoim łóżku i myślałam o Maxie,Eddim i o tej całej sprawie z Fabianem.Było już po 20.Musiałam iść na kolację.Byli już wszyscy.Wszyscy prócz Eddiego oczywiście.Max patrzył się na mnie i bezczelnie uśmiechał.Fabian obserwował to wydarzenie.Ignorowałam Maxa.Próbowałam skupić się na jedzeniu.Byłam bardzo ciekawa dlaczego on znalazł się w Domu Anubisa.
-Ej ty nowy.Skąd ty się tu wziąłeś?-zapytałam
-Miałem mieszkać w Domu Izydy, ale tam się przeprowadzić na parę dni jakiś chłopak i muszę teraz mieszkać tu.Nawet to lepiej,bo poznałem tu taką ślicznotkę.-powiedział.Fabian popatrzył na niego z nienawiścią.
-Uuu ktoś tu chyba zakochał się-powiedziała podekscytowana  Willow
Nie wytrzymałam i wylałam na jej głowę dzbanek soku.
-Oooo.Idę się umyć.Jeśli ten czyn sprawi że będziesz spokojniejsza i weselsza to możesz tak robić-powiedziała Willow
Nie spodziewałam się że ona tak zareaguje.Myślałam że się wścieknie.A no to przecież hipiska.
Po tej akcji postanowiłam iść i przeprosić Willow.
-Willow?
-Tak?-powiedziała czesząc swoje mokre włosy.
-Ja...przepraszam
-Nie no spoko.Pomogło ci chociaż?-zapytała z uśmiechem
-Trochę.Po prostu byłam zdenerwowana,ale nie gniewasz się?
-Nie.
-Willow wielkie dzięki jesteś genialna!-powiedziałam i ją przytuliłam
-Okej ja kładę się spać bo zaraz będzie tekst ze szpilką.Dobranoc-powiedziałam
-Dobranoc
Cały czas myślałam o dzisiejszym dniu.A raczej o Maxie.Miałam co do niego takie dziwne uczucie..Czy to możliwe?Czy to możliwe żebym zakochała się w kimś takim jak on!?



Jest nowy rozdział.Nie udało mi się go dodać wczoraj.Byłby wcześniej ale koleżanka do mnie przyszła i jest dopiero teraz :).Myślę że się spodoba.Komentujcie <3

niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 33

Oczami Eddiego

Sam nie wiedziałem czy mam jakiś zwid czy w jej oczach na prawdę widnieje Arwen.
-Eddie!No co ty się tak patrzysz?-zapytał Fabian
-Tty nie widzisz?
-A niby co?-spytał zmieszany
-Aaa nic
-Wszystko OK?-zapytała Patricia
-U mnie tak.Martwię się jak u ciebie?-odpowiedziałem
-U mnie dobrze.
-Nie mamy dużo czasu...
-Ale na co?-zapytała blondynka
-No przecież Arwen nie będzie czekać aż ją wezwiemy czy coś takiego?
-A no...
-To jaki jest plan?
-A my go w ogóle mamy?-zapytała zaspana Patricia
-Nie....
-Może będzie coś w internecie.Zobacz Fabian-powiedziałem
Fabian długo patrzył w internet.Nie było dużo wiadomości na ten temat.
-Mam coś,mam!-zakrzyczał
Wszyscy szybko podbiegliśmy do Fabiana.
-Tu pisze...
-Że Osirion musi się oddalić od wybranki na parę dni na jakiś większy dystans.Wtedy Arwen pomyśli że jemu na niej nie zależy.
-Czekaj,czekaj.Jakim cudem?Jeszcze niedawno musieli być siebie blisko żeby jej się nic nie stało a teraz muszą być rozdzieleni?Dziwne...-powiedziała Nina
-No ja też tak myślę.Znaczy myślę że ten ktoś pisał to....po pijaku-stwierdziła Amber
-Amberr-odpowiedziała Nina
-Co?
-Nieważne.
-Czyyli że muszę wyjechać?-zapytałem
-Nie Eddie.Nic nie musisz-powiedziała moja dziewczyna
-Ale to dla twojego dobra gaduło.
-Przecież nawet nie wiesz czy to prawda.-powiedziała
Nic nie odpowiedziałem tylko odwróciłem się do niej plecami i wyszedłem do kuchni po jakąś przekąskę.Pozwoliłem sobie na coś dobrego.
-O Eddie...Smacznego-powiedziała Joy
-Dzięki.
Szybko zjadłem moje ulubione jedzenie i poszedłem ponownie do pokoju.Nikogo tam już nie było.Postanowiłem spakować swoje rzeczy.No trochę mi to zeszło.Głównie dlatego że połowa.No może połowa nie ale dużo rzeczy było pod łóżkiem,pod szafą i w różnych miejscach.Po ponad 20 minutach byłem już w holu.Postanowiłem że wyjadę do Domu Izydy.
-Stary ale powrócisz tu jeszcze,nie?-zapytał Fabian
-Jasne-powiedziałem i klepnąłem go po plecach.
Nawet niedługo zeszło mi żegnać się z przyjaciółmi.Pożegnałem już wszystkich.Wszystkich prócz Patricii.Po chwili przybiegła.Pierwsze jej słowa to:
-Eddie?Ale obiecuj mi że niedługo przyjedziesz?A jak nie to przyprowadzę cię siłą.Rozumiesz?
-Tak-powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie
-Eddie.Nie jedź.Zostań tu.Ze mną.
-Chętnie bym został ale to wszystko dla ciebie
-A może ty po prostu nie chcesz?-podniosła trochę głos i zmieniła ton.
-Jak mógłbym ...
-Pewnie masz tam jakąś inną i tak do niej ci się śpieszy?
-No ale jak?Przecież robię to dla ciebie.Myślisz że ja nie chcę zostać!?Robię to dla ciebie.
-Wiesz co?Jedź już stąd i nigdy nie wracaj!Z nami koniec-powiedziała rozzłoszczona i wyszła po schodach na górę i tyle ją widziałem..
Nie miałem wyboru tylko pociągnąłem za sobą walizki i czekałem na taksówkę.

Przepraszam że nie było rozdziałów przez 4 dni.Ale teraz jest.i będę się starać dodawać systematycznie ale nic nie obiecuję.Jak będzie ponad 5 komentarzy pod tym rozdziałem to może oddam jeszcze jeden <3.Komentujcie


 

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 32

Oczami Patricii

Nie mogłam usnąć.Nie tylko z tego powodu że spałam z Eddim w jednym łóżku i było miejsca-ale było do wytrzymania.Wstałam z łóżka-była pełnia.Może to dlatego nie mogłam zasnąć...Nie wiem na prawdę nie wiem.Na stole leżał mój telefon.Sprawdziłam która była godzina.Była 23:36.Spojrzałam na łóżko Fabiana-Nina leżała obok niego.Tak samo Amber.Czułam że Eddie też nie śpi ale nie chciałam go budzić.Wtuliłam się w poduszkę i próbowałam zasnąć.Bez skutku.Nie dało się.Po chwili poczułam jak zaczęła boleć mnie głowa.Siedziałam parę minut na łóżku z myślą że ból ustanie.Niestety...byłam zmuszona pójść na dół po tabletkę.od niechcenie ubrałam kapcie i wyszłam z pokoju.Prawie się poślizgnęłam.Gdy wreszcie dotarłam do jadalni po upragnione tabletki zauważyłam na szafce jakiś?....znak.Nie miałam zielonego pojęcia skąd się wziął,co tu robi.od kiedy tu jest i najważniejsze CO TO ZA SYMBOL?Przypominał on jakieś kółko z okiem w środku .Podeszłam bliżej niego aż nagle poraziło mnie bardzo jasne światło.Momentalnie zamknęłam oczy i zakryłam je ręką.Po chwili nie mogłam ich
otworzyć.Dopiero po około 2 minutach otworzyłam je.Nie na długo bo zaraz poczułam jak ktoś oblał mnie jakimś spirytusem czy sokiem cytrynowym.Znaczy tak podejrzewałam bo czy tak strasznie mnie piekły.Zaczęłam płakać-nie wytrzymałam.Tak właśnie piekły mnie oczy.Nie zdążyłam się jeszcze ogarnąć po tym bólu a już po chwili od tego wydarzenia poczułam mocny cios w brzuch.To nie było zwykle walnięcie pięścią czy nogą-było gorsze.Zadawane z takim bólem jakby ktoś mnie po prostu nienawidził.Upadłam na ziemię.Zaraz poczułam kolejny mocny cios w nogi i znowu w brzuch.Czułam że już niedługo nie wytrzymam.Usłyszałam jak ktoś schodzi do mnie.Dalej już nie poczułam kolejnego ciosu.Ale oczów dalej nie mogłam otworzyć

Oczami Eddiego

Zaniepokoiłem się kiedy się obudziłem i zobaczyłem że Gaduły nie ma obok mnie.
-Przecież ona nie mogła się beze mnie ruszać.Mogli jej coś zrobić.Znaczy Arwen by mogła-pomyślałem.Wykrakałem wszedłem do jadalni i zauważyłem Patricię leżącą na ziemi.
-Gaduło,co się stało?
Nic nie odpowiadała tylko zaczęła kaszleć.Strasznie kaszlała.jakby ktoś ją uderzył w brzuch czy coś takiego
-Odezwij się!
Dalej milczała.Miała zamknięte oczy
-Ty lunatykujesz?
Pokiwała przecząco głową i pokazała mi swój brzuch.Był poczerwieniały.Zapomniałem że ona dalej kaszle.Nalałem jej szklanki wody którą błyskawicznie wypiła.
-To chyba Arwen.Dobrze że przyszedłeś...nogi tak samo mnie bolą-powiedziała
-A oczy?
Patricia opowiedziała mi wszystko o tym symbolu i tym ,,zamachu".
-Chodźmy już.
Razem z Pat poszliśmy do mojego pokoju.Dałem jej krople do oczów.A później położyła się spać..Gaduła błyskawicznie usnęła.To dobrze.Po chwili już cała Sibuna wiedziała o tym co się dowiedziałem.
-Ale przecież Arwen..ona nie może tylko przez sen?-zapytał Fabian
-No nie wiem.Też tak myślałem
-Nino co to za książka?-zapytała Amber
-To książka historyczna od Sary.Nawet nie wiem po co mi ona -powiedziała i zaczęła oglądać kartki.
-Patrzcie!Tu pisze coś o Arwen-powiedziała Amerykanka
-,,Arwen czyli sługa Izydy.Zbiera dla niej Osioronów i jego wybrankę na zemstę na Ozyrysie.Na Osioronów poluje przez sen a na wybrankę w inny sposób:powoduje u niej jakiś ból fizyczny lub psychiczny np;Ból nogi,ból głowy a powoduje to że wybranka oddala się od Osiriona.Dlatego właśnie robi to w nocy.Gdy wybranka jest sama oślepia ją i później zadaje cios w brzuch lub coś innego.jedynym sposobem by ją powstrzy...
-O nie urwane!-powiedziała Amber
-No co my teraz zrobimy?-zapytałem
Po chwili usłyszeliśmy Patricię która bardzo szybko oddychała.Obudziła się i miała zamknięte oczy i znowu kaszlała.Dałem jej wody.Napiła się małego łyka i szklanka wyślizgnęła jej się z ręki prosto na kołdrę.Otworzyła oczy.W jej czarnych oczach zobaczyłem....Arwen.

Taki wyszedł rozdział.Dziwny.Kończą mi się pomysły.jak ktoś jakiś ma niech napisze.Może skorzystam.Proszę o komentarze <3


wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 31

Oczami Patricii

-WoW Nino!-powiedziałam
-Oj tam,oj tam.Amber wchodź do tunelu-powiedziała Amerykanka
-A dlaczego ja?-zapytała Amber
-Booooo jesteś najchudsza
-Okej...
Amber próbowała wejść do tunelu.Niestety jej się nie udało.
-Nie zmieszczę się
-Nikt nie jest chudszy...-stwierdziłam
-No fakt.
Cała Sibuna myślała nad tym jak dostać się do tubelu.Nawet Fabian nie mógł niczego wymyślić.

Oczami Eddiego

Wszystko było fatalne.Nic nie pamiętałem.Nikogo nie znałem.Po głowie chodziło mi tylko jedno imię:,,Patricia".Nie wiedziałem dlaczego,skąd,Tak jakoś.Znałem i ufałem tylko Arwen.Kontaktowałem się z nią tylko przez sen.Tak było też tej nocy.Arwen nic mi nie robiła.Kazała mi tylko np oblać czymś Marę itp.
-Widzę że przyszedłeś Osirionie...-powiedziała Arwen
-Witaj pani-powiedziałem u uśmiechnąłem się
-Dobrze wypełniałeś moje początkowe polecenia.Teraz zaczynamy naszą zemstę na Ozyrysie.
-A więc co mam zrobić?
-Widzisz tą dziewczynę?-powiedziała i wskazała palcem na znajomą mi twarz.
-Tak
-To dobrze.To Patricia-twoja była dziewczyna.Koleżanka.
Wtedy nagle mnie oświeciło.
-I co mam zrobić?
-Otóż.Ze względu że to wybranka twojego serca potrzebujemy jej do naszej armi.Jedynie ty możesz ją uśmiercić.Sparaliżujesz ją i przyprowadzisz ją do mnie.Jasne?
-Nie
-Ty się chyba nie słyszysz!!Jesteś pod moim urokiem i masz mnie słuchać.Rozumiesz?
-A ja chyba nie muszę się powtarzać.N-I-E zrobię tego
-Niedobrze czynisz sprzeciwiając się mi.Pożałujecie oboje.Na początku zacznę od wybranki.
Arwen zaczęła coś mamrutać pod nosem.Miałem wątpliwości co do tego czy to przypadkiem nie robi krzywdy Pat bądź czy ta wariatka nie rzuca na nas klątwy.Próbowałem się ruszyć-nie mogłem.Byłem obezwładniony.Dopiero po chwili poczułem jak ktoś mnie budzi.
-Fabian!!-
-yyy Eddie-powiedział i sztucznie się uśmiechnął.Myślał że dalej jestem pod władzą Arwen.
-Fabian ja już wszytko pamiętam.Uwolniłem się od niej
-Tak no to w takim  razie mam 2 z historii.
-Co mam zrobić żebyś mi uwierzył!?
-Pokaż rękę.Zaraz wracam-powiedział i wyszedł
Po chwili do mojego pokoju weszła ta hipiska-Willow
-Willow?Mogłabyś sprawdzić jego aurę?-zapytał Fabian
-Aurę? Pewnie-odpowiedziała
-Daj rękę-powiedziała i zaczęła jeździć mi palcem po żyle,wszystkich palcach i nadgarstku
-Czysta.Nic mu nie jest-stwierdziła hipiska
-Na pewno?
-Tak.Muszę iść cześć
-Eddie:nawet nie wiesz jak się cieszę że..-nie dałem mu dokończyć bo przypomniałem sobie o Patricii
-Patricia!
-Aaa stęskniłeś się za nią.Przebywa z Amber i Niną w tajemniczym pokoju.chodź stary po drodze ci wszystko opo...
-To nie o to chodzi.Szybko prowadź!-powiedziałem
Po drodze opowiedziałem Fabianowi o klątwie.A on opowiedział mi o nowym wnętrzu.Po paru minutach już byliśmy na miejscu.Ujrzałem Patricię
-Fabian!!Co on tu robi!?
-Spokojnie Patricio on jest sobą!
-Opętał cię!
Aby Patricia mi uwierzyła zacząłem opowiadać wszystko na jej temat.Po chwili na jej kamiennej twarzy pojawił się uśmiech.
-Eddie!!To ty!-zakrzyczała i mnie przytuliła
Po chwili przywitałem się z Wybraną i Amber.
Opowiedziałem też wszystkim o tym co powiedziała mi Arwen.Nie zdążyłem bo zaczął do nas zbliżać się okropny pająk.
-To chyba o tym ona gadała-powiedziała przerażona blondynka
Bez wahania przytuliłem Patricię a  pająk znikł.
-Tak Eddie! Pat jest twoją wybranką więc dopóki jesteś w jej pobliżu nic jej nie grozi.Bądź przy niej-powiedział Fabian
Z jednej strony cieszyłem się że teraz będę cały czas przy Patricii Ale z drugiej...grozi jej niebezpieczeństwo.
-Chodźmy już-powiedziałem i przytuliłem Patricię.
Później zjedliśmy kolację wszyscy siedzieliśmy w naszym pokoju.Fabian wyczytał że Arwen rzuciła klątwę na wszystkich w to wmieszanych-czyli Amber,Ninę,mnie,Patricię,Fabiana.Joy chyba nie.
-Czyli że każda z nas ma swojego obrońcę?-zapytała Nina
-Na to wygląda.Z tego wychodzi że ja chronię ciebie.Alfie chroni Amber a Patricii strzeże Eddie.
-Musimy się trzymać razem.Mamy 2 łóżka wolne-powiedział Fabian.
-A po co łóżka?Przecież możemy spać razem.My jesteśmy już przebrane-powiedziała Amber i położyła się obok Alfiego.Nina obok Fabiana a Patricia obok mnie.Czułem się bardzo szczęśliwy.Dałem  jej buziaka na dobranoc i próbowałem usnąć.


Taki rozdzialik <33Beznadziejny.Miały być 2 wiec są.



Rozdział 30

Oczami Niny

 -Szybko Fabian!!Przykładaj jeszcze raz!-krzyczała Amber
-Nie da rady..
-Daj to Ninie-powiedziała spokojnie Patricia
Sama nie wiedziałam dlaczego ale postanowiłam dalej słuchać.
-Ale po c..-nie dokończył Fabian bo Patricia wyrwała mu z ręki wisior i dała mi go
-przykładaj,szybko!
Zgodnie z rozkazem Patricii spełniłam polecenie.Gdy przyłożyłam oko Horusa do symbolu błyskawicznie pojawiło się przejście.Bez wahania cała Sibuna weszła do jego wnętrza.
-Wow.To jest jak wnętrze Roberta Patisona.A raczej jego piwnicy-powiedziała Amber
-Amberr...mamy teraz ważniejsze sprawy-powiedziałam
-No to szukajmy czegoś.-powiedziała Patricia
-Chwila...Patricio skąd wiedziałaś że tylko Nina może otworzyć to przejście?-Zapytał Fabian
-Tak  myślałam.Bo to Nina jest Wybraną i chyba tylko jej wisior się słucha.
-Aha Okej.Szukajmy
-Ale czego?Tu wszystko jest białe i jest tylko jedna brązowa deska na jakiś drzwiach.
-No nie wiem.Szukajmy!-powiedziała Patricia z nadzieją której już chyba każdy nie miał.
Amber szukała czegoś przy tej desce,Fabian razem ze mną na ścianach,Patricia na podłodze.
-A gdzie Alfie?-Zapytałam
-On został w kozie bo rzucił w Victora kanapką.-powiedziała Amber
Wszyscy szukaliśmy czegoś chyba z 30 min.Po chwili Amber zakrzyczała:
-Sibuna.Chodźcie tu!!!Tu coś jest!
Wszyscy podbiegli do blondynki która wskazywała palcem na deskę.
-Amber?Tu nic nie ma...-powiedziała Patricia
-Ale jak to...było .-odpowiedziała Amber
-Masz jakieś złudzenia-powiedział Fabian
-Przysięgam że coś tu było...
-Amber...
Po tym całym zamieszaniu wszyscy postanowiliśmy wrócić do swoich zajęc-szukania czegoś czego nawet chyba nie było.
-Znowu.Wszyscy stójcie!!-zakrzyczała Amber
-Co znowu?
-Ten symbol...
-Och Amber.
-Ej patrzcie ona ma rację.
Wszyscy po kolei prócz Patricii ruszyli się ze swoich miejsc.Kiedy Patricia się ruszyła symbol znikł.
-Wróć na swoje miejsce.-powiedziała Amber
Zgodnie z poleceniem blondynki Patricia spełniła rozkaz.
-Pojawił się znowu!!!-zakrzyczała podekscytowana Amber
-Amber uspokój się.Tylko spokój cię ratuje-powiedziała Patricia
-Fabian połóż tam swoją torbę-powiedziałam
Fabian spełnił moje polecenie.
-Okej Patricio możesz się ruszyć-powiedziałam
-No dobra tylko teraz jak mamy znaleźć coś co by tu pasowało?-zapytał Fabian
-Kamień.Jakiś.Dowolny-powiedziała niepewnie blondynka
-Amber!Ty wiesz ile jest na świecie kamieni?-powiedziała Patricia
-No dużo.Chyba...
-To musi być coś...Coś magicznego!-powiedział Fabian
-Ale skąd to weźmiemy?-zapytałam
-Nie wiem-odpowiedział
-Chodźmy już.Pomyślimy a jutro tu wrócimy-powiedział mój chłopak
-Masz rację-powiedziałam
-Ja tu zostaję-powiedziała Patricia
-Patricio.tu jest zimno
-Trudno..
Po paru minutach Patricia zdała sobie sprawę że nic tu nie znajdzie i poszła razem z nami do naszego pokoju.
-Ale co to może być?-zapytał Fabian
-A skąd ja mam to wiedzieć.Nie jestem geniuszem w porównaniu do ciebie-powiedziała Amber
-A ja niby jestem?-zapytał
-Jesteś...-powiedziała blondynka
-Patricio czego tam szukasz?
-Miałam gdzieś.Takie coś.Nawet nie wiem co...
-Aha czyli coś miałaś.Nie wiesz co miałaś ale miałaś-stwierdziła Amber
-Dokładnie
-Oo mam.-powiedziała Patricia
-Podobny symbol do tego w tym wnętrzu,co nie?-powiedziałam
-Tak Nino.Chodźmy tam!-powiedział Fabian
-Alee...mi się zbytnio nie chce...Jest zimno.Jestem głodna i...-nie dokończyła
-A chcesz coś zjeść?-zapytała Patricia
-Bardzo
-To ci dam -powiedziała Patricia z uśmiechem na twarzy i podniosła ze stołu kanapkę którą sobie zrobiłam.Wyglądało to tak jakby chciała ją tym....rzucić?
-Nieee.Patricio opanuj się!Możemy iść-powiedziała blondynka i jako pierwsza wyszła z pokoju.
Po paru minutach byliśmy już w tym ,,pokoju"
-Sibuna?
-Sibuna
-No to masz Fabian.Przykładaj ten wisior-powiedziała Patricia i dała mu do ręki wisior który znalazła
Fabian starannie przyłożył wisior do symbolu-nic
-Poczekaj!Daj go Patricii.Może to działa w ten sposób co ja i mój wisior-powiedziałam
-możemy spróbwać-powiedział Fabian
Patricia przyłożyła wisior do symbolu.Deska się odsunęła i pojawił się jakiś wąski tunel.
-Nino jesteś genialna!-powiedział Fabian i mnie przytulił








Przepraszam ze nie było przez 2 dni ale miałam lenia i było gorąco.Dziś postaram się dodać jeszcze jeden <3

sobota, 22 czerwca 2013

Rozdział 29

Oczami Patricii

Razem z Amber pobiegłam zobaczyć co znalazła Nina i Fabian.Pech chciał że wzięli prąd.
-No to my teraz zrobimy?-zapytałam
-Przecież tu musi coś być...-mówił Fabian
-Poszukajmy!~Przecież tu chodzi o osiorina-Eddiego.
-Sibuna?
-Sibuna!
Szukaliśmy chyba przez jakieś 50 min aż w końcu Nina zakrzyczała:
-Mam coś!!
Wszyscy podbiegli do wybranej i chcieli zobaczyć co ona znalazła.
-Tu jest jakaś karteczka.
Faktycznie leżała tam jakaś karteczka.Stara.Miała pewnie ponad 10 lat.Nie spodziewaliśmy się że będzie tam coś ważnego,ale i tak postanowiliśmy to przeczytać.
-Nad rzeką złota, pod słońcem złotym ukrywa się znak?Tutaj tak pisze-powiedziała Nina
-Czyyli?Mamy szukać jakiejś rzeki?-Zapytała Amber
-Amber.Może tu nie chodzi o rzekę jako zbiornik wodny tylko o symbol?Nie wiem.Nie mam pojęcia...-powiedziałam..
-Tak Patricio!To nie jest głupi pomysł!-powiedział Fabian
-Ale gdzie ten ,,symbol" może być...-pomyślała Amber
-Patricio?Proszę cię idź na śniadanie my tu czegoś poszukamy.Jesteś zmęczona.Jak poczujesz się na siłach to przyjdź.-powiedział Fabian
-Ale..
-Idź-powiedziała Nina
Zgodnie z słowami Fabiana poszłam na śniadanie.Wszyscy pytali gdzie byłam,co robiłam,gdzie Nina.gdzie Amber,Fabian,Ale nic nie mówiłam.Nie chciało mi się jeść.Zjadłam jedną kanapkę ze serem.W trosce o moich najbliższych przyjaciół postanowiłam zrobić kilka kanapek i zanieść im.
-Gdzie to bierzesz?-Zapytał Jerome
-Yy zanoszę Amber bo jest chora.A Fabian z Niną przy niej czuwają.
-Jak to Amber co się stało?-zapytał Alfie
Alfie chyba nie rozumiał dlaczego kłamałam.Postanowiłam dać mu to do zrozumienia.Chrząknęłam,mrugnęłam okiem-Nic.Postanowiłam dać mu ostatni znak:przyłożyłam  prawą rękę do oka-rzekomo się drapałam.
-Aaa rozumiem.-odpowiedział Alfie.
Zabrałam kanapki i poszłam do moich przyjaciół.Dałam im kanapki.Podziękowali i zjedli.Kontynuowaliśmy nasze poszukiwania.
-Popatrzcie!!Tu jest rzeka-Zakrzyczała Amber
-Tak Amber jesteś genialna!
-No zawsze o tym wiedziałam-powiedziała blondynka i poprawiła sobie włosy.
Faktycznie na ścianie widniała mała rzeka.
-No fajnie.Jest rzeka.a symbolu nie.-powiedziała Nina
-Pokaż mi tą kartkę-powiedział Fabian
-Nad rzeką złota, pod słońcem złotym ukrywa się znak.-czytał Fabian
-Hej a może coś z tym słońcem?-zapytałam
-Możliwe-powiedziała Nina i popatrzyła na sufit na którym widniało małe okienko przez które widać było słońce.
-Amber?Daj mi swoje lusterko.-powiedziałam
-Ale po co?-
-Daj
Blondynka uległa i wyjęła z torby swoje lusterko.
--Może musimy zrobić tak aby ,,sprowadzić" słońce na tą rzekę.Wtedy rzeka będzie złota tak jak słońce.-powiedziałam
-Możemy spróbować.-powiedział Fabian
Kombinowaliśmy chyba z 20 minut jak zrobić aby słońce odbiło się na rzece.Za 21 się udało.Rzeka zrobiła się złota.
-Popatrz jaka piękna-westchnęła Amber i dotknęła jej
-Aa gorące-powiedziała
Po chwili mała rzeka znikła i zamiast rzeki pojawił się symbol oka Horusa.
-Nino daj wisior-powiedział Fabian
-Ja go nie mam....Eddie
-Ach no tak.Teraz Eddie go ma.Musimy go jakoś odzyskać.Patricio idź i mu go weź-powiedział Fabian
-Nie Fabian.Ty idź-jesteś jego kolegą i z nim mieszkasz-powiedziała Nina.

Oczami Fabiana

Szczerze to trochę bałem się mojego kolegi.Niepewnie wszedłem do naszego pokoju i zobaczyłam tam Edisona.Niestety.
-Cześć Eddie
-Cześć nieznajomy-odpowiedział
-Eem wiesz Mara cię wołała...chyba
-Nie wiem która to ale spoko.-powiedział Eddie
Byłem już uradowany,że podwędzę mu wisior i będzie po sprawie.Niestety myliłem się.Eddie włożył wisoir do jakiejś szuflady na klucz a potem wyszedł.Miałem mało czasu a wisiora dalej nie miałem,ani klucza.Ujrzałem jakiś szyfr.Cwaniak jakby zgubił klucz miał jeszcze szyfr.Musiałem go zgadnąć. Był na 4 cyfry.Pewnie jakiś rok urodzenia.Wpisywałem wszystko.Czułem że Eddie zaraz przyjdzie.Postanowiłem wpisać rok urodzenia Patricii.Nie wierzę!Udało mi się.Szybko wziąłem wisior i  zamknąłem ,,sejf ".W tej chwili wszedł Eddie.
-Wcale mnie nie wołała.-powiedział
-Aa to może mi się wydawało...Dobra ja spadam cześć
Nie odpowiedział.
Biegłem co sił w nogach do dziewczyn.błagam aby tylko Eddie nie zorienotwał się że brakuje mu wisiora.Po paru minutach byłem na miejscu
-Masz?-zapytała Nina
-Mam.
-No to szyb...
-Cicho!Ktoś tu idzie.Ten ktoś mówi.To był głos Eddiego.
-Szybko przykładaj to-mówiła Amber i Patricia
Przyłożyłem oko Horusa do symbolu-i nic.
-Eddie chyba wie że nie ma wisiora i wie że to my go mamy.Nic się nie otwierało.Teraz czuliśmy że jest już po nas.



Takie jakieś mi wyszło.Przepraszam że wczoraj nie było ale miałam takiego lenia i 0 weny że nie mogłam.A pod wieczór była burza.Komentujcie <33

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 28

Oczami Patricii

Kiedy Eddie mnie pocałował cała złość minęła.Nie potrafiłam się na niego gniewać.
-Czyyyli Peddie powraca?-Zapytałam z uśmiechem
Nic nie odpowiedział tylko gdzieś poszedł.Postanowiłam wyżalić się Joy.
-Nie przeszkadzam ci?
-Ty?Nigdy!.Wchodź-powiedziała moja przyjaciółka
-Wszystko dobrze?
-Nie zupełnie-powiedziałam
opowiedziałam jej o wszystkim.Mimo tego że się pocałowaliśmy to nie jesteśmy razem.
Później jeszcze rozmawiałam z Joy jak to do tego pocałunku doszło itp.
Postanowiłam pójść do Eddiego-porozmawiać z nim.Ale gdy go ujrzałam-przeraziłam się.On...był cały obdarty.Wyglądał jak po jakiejś ostrej szarpaninie albo nawet bo bójce.Nie byłam pewna czy on w ogóle jest żywy.Leżał na ziemi-cały blady.W moich oczach pojawiły się łzy.czy jemu mogło się coś stać?czy to możliwe abym nigdy go już nie zobaczyła?Próbowałam go jakoś obudzić
-Eddie,Eddie.Obudź się!!-krzyczałam
Po paru sekundach Eddie ocknął się i popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Kim ty jesteś?
-Ym...Eddie.To ja Patricia.
Na początku myślałam że udaje ale potem zaczęłam się martwić.
-Ale ja cie nie znam!Gdzie ja w ogóle jestem?
-Eddie!Jesteś w Domu Anubisa.A ja jestem Patricia Williamson-powtórzyłam
-Ile razy mam ci powtarzać że cię nie znam?Nie kojarzę nawet tego miejsca
-Wyjdź-powiedział i wypchał mnie ze swojego pokoju.Jak najszybciej zrobiłam zebranie Sibuny.
-Co się stało?-Zapytała Nina
-Eddie...On stracił pamięć.
-Jak to?-zapytała Amber
-Nie wiem
-Możliwe.Wyczytałem że Arwen chce za wszelką cenę zdobyć Osiriona.Teraz on pamięta tylko ją i będzie jej służył.
-Kim ona w ogóle jest?-zapytałam
-Podobno była jakąś służącą Izydy.Miała zdobywać jak najwiecej Osioronów dla niej a ona robiła jakąś armię by pokonać Ozyrysa.
-Ale Rufus jakoś nie był pod jej władzą-powiedziała Amber
-No ale skąd wiesz?On był zły.Więc po co jej taki?
-Nieważne.Jak mamy ,,odczarować" Eddiego?-Zapytałam
-Nie mam zielonego pojęcia.Poszukamy czegoś.Ja z Niną poszukamy w internecie a ty z Amber w tajemniczym pokoju.
-Sibuna?
-Sibuna!
Szukałyśmy do utraty tchu.Powoli traciłam nadzieję że już nigdy Eddie nie będzie sobą.Traciłam nadzieję że może być jeszcze tak jak kiedyś.Powstrzymywałam łzy.
-Mamy coś!!-powiedziała Nina
Szybko podbiegłyśmy zobaczyć co ta zakochana para znalazła.


Takie coś mi wyszło.Nwm czy fajne czy nie.Komentujcie.Mam bardziej skupiać się na samym Peddie czy na Peddie i sparawach Sibuny? <33 Miało dziś nie być rozdziału-więc nie oczekujcie ideału xD

środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 27

Oczami Eddiego

Siedziałem w taksówce i myślałem jak to będzie w Domu Izydy.Nie minęło 10 min a ja już zacząłem tęsknić za Domem Anubisa.Kiedy przejeżdżałem obok pewnego domu powiedziałem taksówkarzowi aby się zatrzymał.Zatrzymaliśmy się pod domem mojego pradziadka.Nikomu o nim nie mówiłem.Lubiłem tam przesiadywać w gorsze dni.Wystrój co prawda nie był najlepszy ale było tam cicho.Wróciłem się tam bo zostawiłem tam parę swoich rzeczy.Domek z wierzchu wyglądał pięknie.Był drewniany,z balkonem który nie był bardzo wysoko.Wyszedłem na balkon i przyglądałem się okolicy której już nie zobaczę.Po chwili ktoś przyszedł.Wystraszyłem się i cofnąłem do tyłu.Poczułem jak spadam przez może 2 sekundy.Zleciałem z balkonu a ta osoba która przyszła to był taksówkarz.Czułem że nie mogłem ruszać ręką.Chyba ją złamałem albo zwichnąłem .Po chwili przybiegł do mnie taksówkarz
-Proszę pana.Nic panu nie jest?
-Nie.tylko coś z ręką.
-Pokaż
-Ała
-No zwichnięta jak nic.A może nawet złamana.Mamy problem.Taksówka się zepsuła.A nie ma wolnych.Musi pan poczekać do jutra.przepraszam za problem-odpowiedział i oddał mi pieniądze.
Byłem zmuszony cofnąć się do Domu Anubisa a raczej w jego okolice bo tylko tam był najbliższy szpital.Po 15 min byłem już u doktora.Stwierdził on że mam rękę niestety złamaną.nawet nie wiem kiedy to minęło ale po parunastu może po parudziestu minutach miałem już rękę w gipsie.Nie miałem wyboru-musiałem pójść do Domu Anubisa.Po chwili usłyszałem głoś Fabiana
-Eddie,no wreszcie zmądrzałeś.Coś ty w tę rękę zrobił.
-A nic takiego.Tylko złamałem.I nie zmieniłem zdania.Muszę się tu chwilę zatrzymać.-powiedziałem i poszedłem się jeszcze przejść.Ujrzałem Patricię.Zauważyła mnie i podeszła do mnie.
-Eddie.Czyli jednak wróciłeś.tak?
-Jak widać.Tylko nie na zawsze.
-No oczywiście że tak.Na początku to byś do mnie podszedł a nie unikał mnie.Jakbym pewnie cię nie zauważyła to byś poszedł do Lindsay,nie?
-Patr..
-No a jak?Przecież wolisz ją ode...-nie dałem jej dokończyć tylko ją pocałowałem.

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 26

Oczami Patricii

W drzwiach zobaczyłam......Davida-czyli mojego brata.Nie spodziewałam się że zobaczę tu jego.
-Co ty tu robisz!?
-o też się cieszę że cię widzę siostryczko-powiedział  jak za starych czasów i przytulił mnie.
Mimo tego że wyglądałam na niezadowoloną to wcale tak nie było.Stęskniłam się za nim.
-No a ty co?Masz już chłopaka?
wzruszyłam ramionami
-No pochwal się mi
W tym momencie do holu wszedł Jason
-heh to on-powiedziałam i wskazałam na Jasona
-To on!?Przecież ja go ostatnio widziałem z jakąś hipiską!
-Co!?Jason wytłumacz mi to.
-A-le on kłamie!
Popatrzyłam na Davida.Podniósł ręce do góry i poszedł na górę
-Stój!Posiedź tu chwilę.ja zaraz wracam-powiedziałam do mojego brata.
Postanowiłam szybko pójść do Eddiego i do zatrzymać
Zapukałam
-Otwarte!-usłyszałam i weszłam zobaczyłam Eddiego który leży na łóżku i robi coś na laptopie.
Zaczęłam mu tłumaczyć żeby nie wyjeżdżał itd ale on nie chciał mnie słuchać.byłam bezradna.Po 20 min przekonywania bez efektu poszłam na dół do mojego brata.

Oczami Davida

Naprawdę zmyśliłem to o tej hipisce.Nawet nie wiedziałam że tu w ogóle jest jakaś hipiska no ale mniejsza o to-miałem nadzieję że Pat z nim zerwie bo go nie lubiłem.Ona z nim już kiedyś chodziła.Wyszedłem po schodach i szukałem pokoju Edisona i Fabiana.Na początku wszedłem do pokoju Jeroma i Alfiego.Później znalazłem właściwy.Ujrzałem tam jakiegoś smutnego chłopaka który właśnie się pakował.
-Cześć.jesteś Edison czy Fabian?-zapytałem
-Eddie.Mówi Eddie
-A co ty robisz?
-Pakuję się,nie widać?-zapytał chłodno
-Wyjeżdżasz?
-No raczej
Jakoś tak dziwnie sztywno mi się z nim rozmawiało.Chyba ktoś go zranił.Ale postanowiłem w to nie wnikać...
-Aa zapomniałem.David Williamson jestem..
Gdy mu się przedstawiłem podniósł głowę popatrzył się na mnie tak jakoś dziwnie.
-Coś się stało?
-Nie
Później Edison znaczy Eddie pokazał mi moje łóżko,szafę itp.Gdy się z nim porozmawiało był całkiem fajny.Takiego chłopaka to mogłaby mieć moja siostra -a nie jakiegoś lalusia.
-A dlaczego wyjeżdżasz?Polubiłem cię-powiedziałem
-To przez dziewczynę.Patricię.Patricię Williamson
Kiedy usłyszałem imię i nazwisko mojej siostry-zakrztusiłem się.Oni jednak byli razem.Miała takiego fajnego chłopaka a teraz ma jakiegoś lalusia.
-Coś nie tak?Sorry że tak ci się żalę.
-Nie no spoko.Tylko Pat to moja siostra
-Serio?
Pokiwałem twierdząco głową
-Aha okej.Ja już idę.-powiedział Eddie i pociągnął za sobą walizki.
Ja prosiłem go by został-bez efektu.Później poszedłem do mojej siostry.
-Dlaczego ty jesteś z tym Jasonem!?
-Bo mi się tak podoba.Kłamałeś żebym od niego odeszła
-No dobra ale on jest nikim w porównaniu do Eddiego
-Skąd ty o tym wiesz!?
-Wiem...
Kiedy kłóciłem się z siostrą usłyszeliśmy jakby ktoś się całował.Podeszliśmy bliżej.I zobaczyliśmy Jasona i jakąś dziewczynę.Po chwili oderwali się od siebie.
-Ale ty masz dziewczynę-Patricię
-Ona się nie liczy.kocham tylko ciebie
W tym momencie moja siostra nie wytrzymała i wyszła mu nagadać.Czekałem na tę chwilę.
-Nie liczę się.co?
-Znaczy...Patuniu,Patusiu to nie tak
-A jak?K-O-N-I-E-C- Z NAMI!!Jesteś gorszy od Eddiego co ja w tobie widziałam!
-No ale..dobra

Oczami Eddiego

Kiedy pożegnałem się już z prawie wszystkimi prócz Patricii.Wychodziłem już z Domu Anubisa ale zatrzymała mnie moja siostra Louisa.
-Eddie błagam cię nie wyjeżdżaj do Domu Izydy.
-Mówię ci że już zdecydowałem.
-No weź
-Nie
-No proszę
-Mówiłem coś
-Błagam,proszę i co jeszcze.A czemu się z Pat nie pożegnałeś
-Bo za dużo mnie to kosztuje.i Nie zostanę
-No ale..Patricia zerwała z tym całym Jacksonem
-Nie zatrzymasz mnie tym.
-No ale to pra..-
-Pa Pa siostrzyczko.Odwiedzę was kiedyś..Może-powiedziałem i wsiadłem do taksówki.Kiedy odjeżdżałem zdałem sobie sprawę jak bardzo będzie mi brakować tego miejsca..


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 25

Oczami Patricii

Cały dzień spędziłam z moim chłopakiem-Jasonem.Nadszedł czas kolacji.Oglądaliśmy telewizje więc szybko wstaliśmy i poszliśmy do kuchni.Zobaczyłam ta Jeroma i Joy trzymających się za rękę.Pomyślałam że może Joy chce wzbudzić zazdrość w Jasonie tak jak mi Jerome pomógł wzbudzić zazdrość w Eddim.
-A wy co ?-Zapytał Jason
-Jesteśmy parą-powiedziała Joy i uśmiechnęła się do niego
-Ty z nim!?-Powiedział Jason.czasami nie mógł się opanować
-A co nie pasuje ci coś?-zapytał Jerome i prawie go uderzył.Na szczęście Joy go powstrzymała.
Na śniadanie przyszła Willow i Mara.Zobaczyła jak Joy i Jerome trzymają się za ręce.
-Maro to nie tak.Znaczy...Błagam cię nie obraź się.
-Okej...To już nie jest mój chłopak.Tylko uważaj!-powiedziała i przytuliła swoją koleżankę.
-Jasne
Wszyscy jedli kolację.Prawie wszyscy bo kogoś mi brakowało.Tylko nie wiedziałam kogo.Już wiem!!!Eddiego.
Postanowiłam do niego pójść żeby mnie tylko Jason nie zobaczył.udało mi się.Zapukałam do jego drzwi-nikt nic nie mówił.Nie wiedziałam co się dzieje więc weszłam do jego pokoju bez pytania.Zastałam ten Eddiego który albo nie żyje albo śpi.Na szczęście spał.Postanowiłam go obudzić.
-Eddie wstawaj
-Nie.Nigdzie nie idę.
-Ale kola...
-Już ci mówiłem że nigdzie nie idę!-podniósł troche głos.
Znałam Eddiego i wiedziałam że już go nie przekonam.Zeszłam z powrotem do kuchni.Nikogo już nie było.Wszyscy zjedli i poszli do swoich pokoi.Ja zostałam i jeszcze coś zjadłam.Po chwili ujrzałam Fabiana.
-A ty jeszcze nie śpisz?-zapytał
-Nie-byłam u Eddiego,przekonać go żeby przyszedł coś zjeść,a ty?
-A ja po tabletkę na ból głowy.Bo Nina źle się czuje.Zaraz przyjdę-idę go przekonać

Oczami Fabiana

Nie mogłem patrzeć jak Eddie się męczy.Wziąłem jedną kanapkę i zaniosłem mojemu koledze.
-Weź to-odpowiedział
-Ale co ty robisz!?
-Nie widać?Pakuję się.Nic ani nikt mnie tu nie trzyma
-Ale chwila.Gdzie ty jedziesz!?
-Do Domu Izydy.Jest tam wolne miejsce po tej Willow.
-No weź nie jedź.-prosiłem
-Już zdecydowałem.

Oczami Patricii

Po chwili przyszedł do mnie Fabian.
-No i co?-zapytałam
-Eddie wyjeżdża do Domu Izydy
-Co!?Jak to?
-No widzisz.ja sam nie wiem.Dobra spadam bo muszę się zaopiekować Niną.
-Jasne
Czułam że to przeze mnie Eddie wyjeżdża.postanowiłam go zatrzymać.Usłyszałam jak ktoś wchodzi do Domu Anubisa.To był ktoś kogo znałam.Zamurowało mnie kiedy go ujrzałam.


niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 24

Oczami Joy

Dzień jak co dzień wstałam wcześnie i poszłam do Patricii.Poszłam tak jak codziennie chodziłam,ale nie ukrywam że ten nowy Jason-bardzo mi się spodobał,ale nie mogłam tego zrobić mojej najlepszej przyjaciółce.O dziwo u Pat nikogo nie było:łóżka były elegancko zaścielone-nie wiedziałam co się stało.Czyżby gdzieś wyszła z Jasonem?Nie wydaje mi się.Jest dopiero 5:07.Postanowiłam udać się do Fabiana.I Eddiego.Zastałam tylko tego drugiego.
-Cześć Eddie.Przepraszam że budzę,ale szukam Fabiana.
Eddie podniósł głowę.Wyglądał jakby go czołg przejechał.
-Ja..ja nic nie wiem.Daj mi spać dziewczyno.
Co go ugryzło?Wiem że lubi spać ,no ale nigdy by się tak nie odezwał.Zeszłam na dół z myślą że może będzie tam Jason.Była tam Patricia w towarzystwie Fabiana.Fabian rzucał Patricii do buzi winogrona,ale gdy przyszłam od razu przestał.
-yyy co wy robicie?-zapytałam ze śmiechem
-O matko,Joy ale mnie wystraszyłaś.byłam z Fabianem tak głodna że zrobiliśmy sobie przedwczesne śniadanie.
Po chwili to salonu wszedł Jason.
-Patricia!!Co ty robisz!?Odejdź od niego-zaczął krzyczeć
-Ale co ja...-nie dokończyła bo Jason pociągnął ją za rękę.Później jeszcze coś tam jej mówił ale już w to nie wnikałam.
-On jest jakiś dziwny...-stwierdził Fabian
Nic nie odpowiedziałam tylko pokiwałam głową.Rozmawiałam z Fabianem przez dłuższy czas aż w końcy Trudy zawołała:
-Śniadanie!
Na śniadaniu wszyscy o czymś gadali.Oprócz mnie i Eddiego.Po chwili przybliżył się do mnie Jason i szepnął mi to ucha:
-Po śniadaniu w salonie,ok?
Pokiwałam twierdząco głową.
Po śniadaniu spotkałam się z Jasonem który powiedział mi:
-Joy bo ty od samego początku mi się podobasz i czy nie chciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Jasne-odpowiedziałam
Cały czas chodziłam z Jasonem.Po chwili Patricia zawołała go na chwilę

Oczami Jasona

Patricia pociagnęła mnie do kuchni.
-Ty i Joy?-zapytała
-No a co?
-Jak mogłeś?
-To tylko po to byś mnie doceniła-powiedziałem i pocałowałem moją "przyjaciółkę"
-Mam nadzieję że Joy myślała o tobie jak ty o niej...
-Spokojnie.Czyli że jesteśmy razem?
-Tak-powiedziała i uśmiechnęła się
-Okej idę z nią zakończyć
-Joy?Z nami koniec.Dzięki że mi pomogłaś ,teraz Patricia mnie doceniła.Jeszcze raz wielkie dzięki-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
-jak mogłeś!?-Powiedziała moja "była" dziewczyna i z płaczem wybiegła po schodach na górę.

Oczami Joy

Jak on mógł mi to zrobić?Pobawił się mną tylko po to żeby Pat do niego wróciła.Zaczęłam płakać jak małe dziecko.usiadłam na łóżku i próbowałam zasnąć-bez efektu.Mój ból przerwał ktoś kto pukał do moich drzwi.
-Nikogo tu nie ma-powiedziałam
Drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich...Jeroma z pizzą.
-Czyżby panna Mercer źle się czuła?
-Odczep się-wyjdź-powiedziałam
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz
Jerome otworzył pizzę i poczęstował mnie nią.Później oglądaliśmy telewizje.Świetnie się bawiłam.nawet przez chwilę zapomniałam o Jasonie.Zaczęłam lubić Jeroma-on w głębi duszy wcale nie jest taki zły i chytry jak o nim mówią.Przez chwilę trochę posmutniał.
-heej panie Clark,co się stało?-Zapytałam
-Nieważne
-No przecież widzę że coś cię gry..-nie dokończyłam bo Jerome mnie pocałował.
-Przepraszam.Nie mogłem się powstrzymać.Musiałem jakoś odreagować
-A Mara?
-To koniec.
Jerome opowiedział mi o tym incydencie z Willow i tym że Mara mu nie wybaczyła.
-Dzięki za ten wieczór.Powiem ci nawet że zacząłem cię lubić.Niech ten Jason żałuje co stracił.
-Ty byś zrobił tak jak on?-Zapytałam z ciekawości
-Nigdy!A co?
-A nic tak się pytam.
-Joy:będziesz moją dziewczyną.Proszę-zapytał Jerome.
-Bo ja..odkąd przyszedłeś też nie patrzę na ciebie obojętnie.
-Czyli że...
-Tak-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Później jeszcze rozmawiałam z moim chłopakiem.Miałam nadzieję że Mara się na mnie nie pogniewa i zrozumie.Około 19 postanowiłam z Jeromem pójść na kolację trzymając się za ręce.



No to dzis na tyle.Więcej osób chciało Jeroy a więc jest Jeroy.Trochę przydługawy mi wyszedł.Komentujcie <33

 

Rozdział 23

 Oczami Eddiego

Krążyłem bezsensu wokół domu.Uszedłem może z 20 kroków a zobaczyłem Jeroma i jakąś blondynkę?To nie była Mara tylko Willow.Byłem bardzo ciekawy co ten cwaniak znowu wyczynia.
-Jerome?Bo...ty od mojego pojawienia się tutaj podobasz mi się.
-Że co?-Zapytał Jerome i zakrztusił się jakimś sokiem
-Ja wiem że Mara to twoja dziewczyna....-powiedziała
-Nieważne-odpowiedział Jerry i pocałował ją.
Miałem ochotę wyskoczyć i mu coś powiedzieć.Ale postanowiłem że zrobię zdjęcie i w razie czegoś pokarze je Marze.
-Może chodźmy już?-Zapytała Willow Jeroma
-Jasne -odpowiedział
Kiedy tak samo miałem wracać natknąłem się na Patricię.O dziwno bez  Jasona.Bez namysłu podszedłem do niej i zapytałem:
-Gaduło co jest?czemu nie przychodzisz na spotkania Sibuny?Już 2 opuściłaś.Zaczęłaś nas olewać od kiedy pojawił się te Jackson czy jak mu tam.
-O co ci chodzi?Nie jestem waszym psem żebym MUSIAŁA przychodzić na każde wasze durne spotkania.A co do olewania to już nie mogę ani chwili posiedzieć z moim przyjacielem,co?
-Chwilę!?Czy ty się dziewczyno słyszysz?Spędzasz z nim każdą sekundę,a nie chwilę.Aaa i dlaczego mu nie powiedziałaś że jestem twoim byłym albo chociaż przyjacielem?Wstydzisz się mnie?
-Nie powiedziałam bo nie powiedziałam.Przeszkadza ci to że z nim siedzę!?I ty się masz za mojego przyjaciela!?Phii...Prawdziwemu przyjacielowi bo nie przeszkadzało że siedzę z kim innym.
-Dobra wiesz co?Idź już może do niego bo na ciebie czeka-powiedziałem i myślałem że powie:Musimy to wyjaśnić czy coś w tym stylu.
-Och tak masz rację.Nie będę z tobą przebywać...
 Takiej reakcji się nie spodziewałem.Poszedłem do swojego pokoju.Założyłem słuchawki na uszy i zacząłem słuchać piosenek by uciec od dzisiejszego-koszmarnego dnia.

Taki króciutki :-) A głosujcie na ankietę czy ma być Jeroy czy Marome bo nie wiem czy Mara wybaczy Jeromowi czy nie.Na razie prowadzi Jeroy.Czekam do dziś do 16.Jak Jeroy dalej będzie prowadzić to tak się stanie w opowiadaniu. :)

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 22

Oczami Patricii

W drzwiach stał Jason!Jason to mój były chłopak-nie ten którego wybierała mi mama.Jego poznałam przed Maxem.Ostatni raz widziałam go 3 lata temu.
-Co ty tu robisz?-Zapytałam z radością
-Panno Williamson?Przyszedłem po Ciebie.
Nagle jakoś tak mi się zachciało śmiać.
-Chodź do mojego pokoju.Musisz mi wszystko opowiedzieć.Byłam bardzo szczęśliwa że zobaczyłam mojego przyjaciela.

Oczami Eddiego

Moja pierwsza myśl jak zobaczyłem tego Jasona:to jej brat.Niestety.Co się stało z Patricią?Przecież ona nigdy by  tak nie przywitała po 3 latach nieobecności.Widocznie albo dalej go bardzo lubiła albo się po prostu za nim stęskniła.Bardzo stęskniła.Rozmawiali jeszcze chwilę obok schodów a potem Jason wziął Patricię na ręce i przeniósł ją przez schody.Widać było że mimo tego że zerwali dalej są bardzo bliskimi przyjaciółmi.Weszli do pokoju Patricii i nawet nie zamknęli drzwi.Postanowiłem to wykorzystać i trochę podsłuchać ich rozmowę.
-No i jak tam było w twojej nowej szkole?-zapytała Patricia
-Całkiem dobrze,ale tak się za tobą stęskniłem że musiałem cie odwiedzić
-Aha a gdzie chodziłeś do szkoły?
-Jakieś 10 km stąd.
-I przyjechałeś tu po to żeby mnie zobaczyć?-zapytała z uśmiechem
-Tak!
Przytulili się.Później Jason zaczął łaskotać Patricię a ona się śmiała.Widać że oboje bardzo się lubią, i mogliby siedzieć razem nawet 20 lat.Postanowiłem przerwać Patricii i Jasonowi te chwilę.
-Patricia,zaraz jest obiad idziesz?-zapytałem
-Nie czekaj na mnie.Zaraz przyjdę.
-Kto to?-zapytał Jason
-To?To Eddie-mój kolega.
Jak ona mogła nazwać mnie kolegą.Mogła chociaż wspomnieć że jestem jej byłym chłopakiem,bliskim kolegą,najlepszym przyjacielem czy coś w tym stylu.
-Czyli że nie muszę być zazdrosny?-Zapytał Jason z uśmiechem
Byłem bardzo ciekawy jej odpowiedzi.
-Absolutnie....nie-odpowiedziała Patricia.
Postanowiłem nie czekać na nich.Nawet nie poszedłem na obiad.Nie chciałem patrzeć jak się tulą czy coś innego.Poszedłem do swojego pokoju.Położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.Kiedy się obudziłem czułem się jakby mnie ciężarówka przejechała.Wstałem i na stole zobaczyłem obiad.Znaczy ziemniaki,jakieś mięso i sałatka.Po chwili przyszedł Fabian.
-No Eddie jedz!Przyniosłem ci przecież-powiedział mój kolega
-Nie jestem głodny.
-Nie wciskaj mi kitu.Aa widziałeś tego nowego kolegę Patricii.Widać że świetnie się bawią.Fajnie wyglądają,nie?
-No bardzo-powiedziałem od niechcenia
-ech..przepraszam-powiedział Fabian
-Dobra,nie szkodzi.
-Nie obraź się że z tobą nie posiedzę ale muszę iść-jestem umówiony z Niną.
-Spoko,cześć
-cześć
Wyszedłem z pokoju po coś do picia.Zderzyłem się z Joy.Postanowiłem ją troche wypytać o nowego kolegę Pat.
-Joy?
-Sorry Eddie nie teraz bardzo się spieszę.Później
-A-nie dokończyłem bo Joy już gdzieś znikła.Odniechciało mis ie pić.Poszedłem do swojego pokoju.

Próbowałem zjeść obiad.Nie mogłem.Jason tak zepsuł mi humor że nie mogłem nawet zjeść mojego ulubionego mięsa.Czułem się beznadziejnie.Byłem pewny że nigdy nie będę z Patricią,bo ona będzie z Jasonem.Nie wiedziałem co robić.Cały czas słyszałem śmiech Patricii i jej przyjaciela.Byłem zazdrosny.Postanowiłem iść się dotlenić.