niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 24

Oczami Joy

Dzień jak co dzień wstałam wcześnie i poszłam do Patricii.Poszłam tak jak codziennie chodziłam,ale nie ukrywam że ten nowy Jason-bardzo mi się spodobał,ale nie mogłam tego zrobić mojej najlepszej przyjaciółce.O dziwo u Pat nikogo nie było:łóżka były elegancko zaścielone-nie wiedziałam co się stało.Czyżby gdzieś wyszła z Jasonem?Nie wydaje mi się.Jest dopiero 5:07.Postanowiłam udać się do Fabiana.I Eddiego.Zastałam tylko tego drugiego.
-Cześć Eddie.Przepraszam że budzę,ale szukam Fabiana.
Eddie podniósł głowę.Wyglądał jakby go czołg przejechał.
-Ja..ja nic nie wiem.Daj mi spać dziewczyno.
Co go ugryzło?Wiem że lubi spać ,no ale nigdy by się tak nie odezwał.Zeszłam na dół z myślą że może będzie tam Jason.Była tam Patricia w towarzystwie Fabiana.Fabian rzucał Patricii do buzi winogrona,ale gdy przyszłam od razu przestał.
-yyy co wy robicie?-zapytałam ze śmiechem
-O matko,Joy ale mnie wystraszyłaś.byłam z Fabianem tak głodna że zrobiliśmy sobie przedwczesne śniadanie.
Po chwili to salonu wszedł Jason.
-Patricia!!Co ty robisz!?Odejdź od niego-zaczął krzyczeć
-Ale co ja...-nie dokończyła bo Jason pociągnął ją za rękę.Później jeszcze coś tam jej mówił ale już w to nie wnikałam.
-On jest jakiś dziwny...-stwierdził Fabian
Nic nie odpowiedziałam tylko pokiwałam głową.Rozmawiałam z Fabianem przez dłuższy czas aż w końcy Trudy zawołała:
-Śniadanie!
Na śniadaniu wszyscy o czymś gadali.Oprócz mnie i Eddiego.Po chwili przybliżył się do mnie Jason i szepnął mi to ucha:
-Po śniadaniu w salonie,ok?
Pokiwałam twierdząco głową.
Po śniadaniu spotkałam się z Jasonem który powiedział mi:
-Joy bo ty od samego początku mi się podobasz i czy nie chciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Jasne-odpowiedziałam
Cały czas chodziłam z Jasonem.Po chwili Patricia zawołała go na chwilę

Oczami Jasona

Patricia pociagnęła mnie do kuchni.
-Ty i Joy?-zapytała
-No a co?
-Jak mogłeś?
-To tylko po to byś mnie doceniła-powiedziałem i pocałowałem moją "przyjaciółkę"
-Mam nadzieję że Joy myślała o tobie jak ty o niej...
-Spokojnie.Czyli że jesteśmy razem?
-Tak-powiedziała i uśmiechnęła się
-Okej idę z nią zakończyć
-Joy?Z nami koniec.Dzięki że mi pomogłaś ,teraz Patricia mnie doceniła.Jeszcze raz wielkie dzięki-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.
-jak mogłeś!?-Powiedziała moja "była" dziewczyna i z płaczem wybiegła po schodach na górę.

Oczami Joy

Jak on mógł mi to zrobić?Pobawił się mną tylko po to żeby Pat do niego wróciła.Zaczęłam płakać jak małe dziecko.usiadłam na łóżku i próbowałam zasnąć-bez efektu.Mój ból przerwał ktoś kto pukał do moich drzwi.
-Nikogo tu nie ma-powiedziałam
Drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich...Jeroma z pizzą.
-Czyżby panna Mercer źle się czuła?
-Odczep się-wyjdź-powiedziałam
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz
Jerome otworzył pizzę i poczęstował mnie nią.Później oglądaliśmy telewizje.Świetnie się bawiłam.nawet przez chwilę zapomniałam o Jasonie.Zaczęłam lubić Jeroma-on w głębi duszy wcale nie jest taki zły i chytry jak o nim mówią.Przez chwilę trochę posmutniał.
-heej panie Clark,co się stało?-Zapytałam
-Nieważne
-No przecież widzę że coś cię gry..-nie dokończyłam bo Jerome mnie pocałował.
-Przepraszam.Nie mogłem się powstrzymać.Musiałem jakoś odreagować
-A Mara?
-To koniec.
Jerome opowiedział mi o tym incydencie z Willow i tym że Mara mu nie wybaczyła.
-Dzięki za ten wieczór.Powiem ci nawet że zacząłem cię lubić.Niech ten Jason żałuje co stracił.
-Ty byś zrobił tak jak on?-Zapytałam z ciekawości
-Nigdy!A co?
-A nic tak się pytam.
-Joy:będziesz moją dziewczyną.Proszę-zapytał Jerome.
-Bo ja..odkąd przyszedłeś też nie patrzę na ciebie obojętnie.
-Czyli że...
-Tak-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Później jeszcze rozmawiałam z moim chłopakiem.Miałam nadzieję że Mara się na mnie nie pogniewa i zrozumie.Około 19 postanowiłam z Jeromem pójść na kolację trzymając się za ręce.



No to dzis na tyle.Więcej osób chciało Jeroy a więc jest Jeroy.Trochę przydługawy mi wyszedł.Komentujcie <33

 

8 komentarzy: