Oczami Patricii
Cały dzień spędziłam z moim chłopakiem-Jasonem.Nadszedł czas kolacji.Oglądaliśmy telewizje więc szybko wstaliśmy i poszliśmy do kuchni.Zobaczyłam ta Jeroma i Joy trzymających się za rękę.Pomyślałam że może Joy chce wzbudzić zazdrość w Jasonie tak jak mi Jerome pomógł wzbudzić zazdrość w Eddim.-A wy co ?-Zapytał Jason
-Jesteśmy parą-powiedziała Joy i uśmiechnęła się do niego
-Ty z nim!?-Powiedział Jason.czasami nie mógł się opanować
-A co nie pasuje ci coś?-zapytał Jerome i prawie go uderzył.Na szczęście Joy go powstrzymała.
Na śniadanie przyszła Willow i Mara.Zobaczyła jak Joy i Jerome trzymają się za ręce.
-Maro to nie tak.Znaczy...Błagam cię nie obraź się.
-Okej...To już nie jest mój chłopak.Tylko uważaj!-powiedziała i przytuliła swoją koleżankę.
-Jasne
Wszyscy jedli kolację.Prawie wszyscy bo kogoś mi brakowało.Tylko nie wiedziałam kogo.Już wiem!!!Eddiego.
Postanowiłam do niego pójść żeby mnie tylko Jason nie zobaczył.udało mi się.Zapukałam do jego drzwi-nikt nic nie mówił.Nie wiedziałam co się dzieje więc weszłam do jego pokoju bez pytania.Zastałam ten Eddiego który albo nie żyje albo śpi.Na szczęście spał.Postanowiłam go obudzić.
-Eddie wstawaj
-Nie.Nigdzie nie idę.
-Ale kola...
-Już ci mówiłem że nigdzie nie idę!-podniósł troche głos.
Znałam Eddiego i wiedziałam że już go nie przekonam.Zeszłam z powrotem do kuchni.Nikogo już nie było.Wszyscy zjedli i poszli do swoich pokoi.Ja zostałam i jeszcze coś zjadłam.Po chwili ujrzałam Fabiana.
-A ty jeszcze nie śpisz?-zapytał
-Nie-byłam u Eddiego,przekonać go żeby przyszedł coś zjeść,a ty?
-A ja po tabletkę na ból głowy.Bo Nina źle się czuje.Zaraz przyjdę-idę go przekonać
Oczami Fabiana
Nie mogłem patrzeć jak Eddie się męczy.Wziąłem jedną kanapkę i zaniosłem mojemu koledze.-Weź to-odpowiedział
-Ale co ty robisz!?
-Nie widać?Pakuję się.Nic ani nikt mnie tu nie trzyma
-Ale chwila.Gdzie ty jedziesz!?
-Do Domu Izydy.Jest tam wolne miejsce po tej Willow.
-No weź nie jedź.-prosiłem
-Już zdecydowałem.
Oczami Patricii
Po chwili przyszedł do mnie Fabian.-No i co?-zapytałam
-Eddie wyjeżdża do Domu Izydy
-Co!?Jak to?
-No widzisz.ja sam nie wiem.Dobra spadam bo muszę się zaopiekować Niną.
-Jasne
Czułam że to przeze mnie Eddie wyjeżdża.postanowiłam go zatrzymać.Usłyszałam jak ktoś wchodzi do Domu Anubisa.To był ktoś kogo znałam.Zamurowało mnie kiedy go ujrzałam.
Pisz szybko kolejny! Fajny rozdział. Szkoda trochę Eddiego.
OdpowiedzUsuńKiedy następny czekam niecierpliwie będzie dzisiaj ??
OdpowiedzUsuńSuper!Czekam na next!
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńnapisz jak najszybciej następny <3
biedny Eddie ;(
mamy nadzieję że ich pogodzisz
szkoda mi Eddie'go. Dawaj szybko next :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :D
OdpowiedzUsuń