poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział 25

Oczami Patricii

Cały dzień spędziłam z moim chłopakiem-Jasonem.Nadszedł czas kolacji.Oglądaliśmy telewizje więc szybko wstaliśmy i poszliśmy do kuchni.Zobaczyłam ta Jeroma i Joy trzymających się za rękę.Pomyślałam że może Joy chce wzbudzić zazdrość w Jasonie tak jak mi Jerome pomógł wzbudzić zazdrość w Eddim.
-A wy co ?-Zapytał Jason
-Jesteśmy parą-powiedziała Joy i uśmiechnęła się do niego
-Ty z nim!?-Powiedział Jason.czasami nie mógł się opanować
-A co nie pasuje ci coś?-zapytał Jerome i prawie go uderzył.Na szczęście Joy go powstrzymała.
Na śniadanie przyszła Willow i Mara.Zobaczyła jak Joy i Jerome trzymają się za ręce.
-Maro to nie tak.Znaczy...Błagam cię nie obraź się.
-Okej...To już nie jest mój chłopak.Tylko uważaj!-powiedziała i przytuliła swoją koleżankę.
-Jasne
Wszyscy jedli kolację.Prawie wszyscy bo kogoś mi brakowało.Tylko nie wiedziałam kogo.Już wiem!!!Eddiego.
Postanowiłam do niego pójść żeby mnie tylko Jason nie zobaczył.udało mi się.Zapukałam do jego drzwi-nikt nic nie mówił.Nie wiedziałam co się dzieje więc weszłam do jego pokoju bez pytania.Zastałam ten Eddiego który albo nie żyje albo śpi.Na szczęście spał.Postanowiłam go obudzić.
-Eddie wstawaj
-Nie.Nigdzie nie idę.
-Ale kola...
-Już ci mówiłem że nigdzie nie idę!-podniósł troche głos.
Znałam Eddiego i wiedziałam że już go nie przekonam.Zeszłam z powrotem do kuchni.Nikogo już nie było.Wszyscy zjedli i poszli do swoich pokoi.Ja zostałam i jeszcze coś zjadłam.Po chwili ujrzałam Fabiana.
-A ty jeszcze nie śpisz?-zapytał
-Nie-byłam u Eddiego,przekonać go żeby przyszedł coś zjeść,a ty?
-A ja po tabletkę na ból głowy.Bo Nina źle się czuje.Zaraz przyjdę-idę go przekonać

Oczami Fabiana

Nie mogłem patrzeć jak Eddie się męczy.Wziąłem jedną kanapkę i zaniosłem mojemu koledze.
-Weź to-odpowiedział
-Ale co ty robisz!?
-Nie widać?Pakuję się.Nic ani nikt mnie tu nie trzyma
-Ale chwila.Gdzie ty jedziesz!?
-Do Domu Izydy.Jest tam wolne miejsce po tej Willow.
-No weź nie jedź.-prosiłem
-Już zdecydowałem.

Oczami Patricii

Po chwili przyszedł do mnie Fabian.
-No i co?-zapytałam
-Eddie wyjeżdża do Domu Izydy
-Co!?Jak to?
-No widzisz.ja sam nie wiem.Dobra spadam bo muszę się zaopiekować Niną.
-Jasne
Czułam że to przeze mnie Eddie wyjeżdża.postanowiłam go zatrzymać.Usłyszałam jak ktoś wchodzi do Domu Anubisa.To był ktoś kogo znałam.Zamurowało mnie kiedy go ujrzałam.


6 komentarzy:

  1. Pisz szybko kolejny! Fajny rozdział. Szkoda trochę Eddiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny czekam niecierpliwie będzie dzisiaj ??

    OdpowiedzUsuń
  3. super <3
    napisz jak najszybciej następny <3
    biedny Eddie ;(
    mamy nadzieję że ich pogodzisz

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda mi Eddie'go. Dawaj szybko next :)

    OdpowiedzUsuń