sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 11

Było trudno ale łapcie kolejny ;D

Z perspektywy Patricii

-Jeszcze raz przepraszam...-powiedziałam
-Ile razy mam ci powtarzać że nie masz za co-uśmiechnął się do mnie Eddie.
Rozmawialiśmy na różne tematy.Aż w końcu Eddie BARDZO się do mnie przybliżył.Oddychałam szybko,bo nie chciałam aby doszło do kolejnego pocałunku.
W tym momencie do pokoju weszła Amber
-Ekhem...Patricia pozwól na chwilę-mówiła zdyszana
Wyszłam z pokoju.Z jednej strony się cieszyłam.
-Co chciałaś?
Amber milczała i patrzyła na ziemię.
-No powiedz coś!
-M-musisz powiedzieć Eddiemu o...
Przełknęła głośno ślinę i dokończyła
-Musisz mu powiedzieć o Sibunie-powiedziała i zakryła twarz rękami
-Co!?Nigdy!-krzyknęłam i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Ale musimy.Albo ty albo ja-mówiła spokojnym,cichym tonem.
Byłam między młotem a kowadłem-nie miałam bladego pojęcia co robić.
-Dobra ja powiem,a po co nam Eddie?-Zapytałam
-Bo Fabian znalazł tajemniczy pokój w którym jest jakaś beznadziejna gra..-i potrzebujemy jeszcze jednej osoby
-A Mara,Jerome?-zapytałam
-Nieee..potrzebujemy męskiego osobnika a Jerome...sama wiesz
No tak Amber miała rację Jerome mógłby wygadać,wyśmiać i zostawić.
-No Ok..-powiedziałam i otworzyłam drzwi gdzie siedział Eddie i uśmiechał się do mnie.Odwzajemniłam uśmiech bardzo sztucznie.Nie udało się.Zauważył że udaję
-Heej co jest?-Zapytał wesoło i podszedł do mnie
-Eddie..-westchnęłam.Muszę ci coś powiedzieć.I w tym momencie z twarzy Eddiego zniknął uśmiech.Spoważniał

4 komentarze: