niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 14

Z perspektywy Patrici

i psy o tych okropnych oczach.Droga prowadziła prosto do nich.Nie miałam wyboru biegłam w lewo.Był tam jakiś kawałek dróżki który prowadził przez jakieś krzaki.No już w tym momencie zgubiłam się totalnie.Zostało mi tylko jedno wyjście iść przez trawe która jest mi po kolana.Droga była ciężka.Czułam jak do nóg przykleja się jakaś kująca trawa.Zaczęłam płakać.Czułam też pokrzywy i osty.Nie uszłam pół kilometra a już czułam się zmęczona a na dodatek niebo zrobiło się ciemniejsze i poczerwieniało?Przez trawę szłam około 30 min.Gdy wreszcie trawa się skończyła ujrzałam......................................Jakąś piwnicę.Była ona może jakieś 2 metry ode mnie.W tym momencie zaczęło lać.Nie była to jakaś mżawka czy wiosenny deszczyk to była prawdziwa ulewa:padał nawet grad.Szybko podbiegłam pod tą starą,zarośniętą,opuszczoną piwnicę.Usiadłam pod nią-przynajmniej tak na mnie nie lało.Dziwne było to ze nie miała ona żadnego oknaPołożyłam się na zimnej,mokrej trawie i nawet nie wiem kiedy i ile spałam.Kiedy się obudziłam byłam w jakimś wnętrzu w którym nie było okien.Pierwsze w oczy rzuciły mi się drzwi-podbiegłam do nich i próbowałam je otworzyć-niepotrzebnie-zamknięte na klucz,a okna zamurowane.Wyjrzałam przez dziurkę od klucz gdzie jestem.Okazało się że jestem w tej obleśnej piwnicy.Były tam jakieś szafki.Pogrzebałam w nich i znalazłam jakiś wisior i pierścień.Obok leżało jakieś zdjęcie i pamiętnik oraz kaseta z napisem ,,How to play in Gardener"czyli jak się nie mylę:jak grać w Ogrodnika.Bez wahania zabrałam te wszystkie gadżety do torby.I szukałam czegoś jeszcze.Znalazłam scyzoryk i wsuwkę.Miałam szczęście bo wuj nauczył mnie jak otwierać wsuwką zamknięte drzwi.Lepiej dla mnie że wtedy go posłuchałam bo teraz udało mi się otworzyć drzwi.Była już prawie noc.Usiadłam tam gdzie przedtem.Czułam jakby ktoś mnie obserwował.Położyłam ręce na kolana i poczułam że są mokre.Kolana miałam obdarte do krwi.Bolały strasznie.Słyszałam jakby ktoś się do mnie zbliżał.Zobaczyłam na zegarek.Była juz 21:30.Nawet mnie nie było na spotkaniu Sibuny.Zobaczyłam jakąś postać-nie widziałam dokładnie twarzy.Zaczęłam szybciej oddychać.Nie wiedziałam co zrobić.
-Już po mnie-taka była moja pierwsza myśl


No przepraszam że poprzedni trochę przydługawy.Jak będą komentarze to może dodam jeszcze dziś kolejny.

5 komentarzy:

  1. Super dodaj jeszcze jeden :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj mi tu następny ,ale mi to już!!! :D Świetny rozdział <333 Mam nadzieję ,że ten ktoś co się do niej zbliża to Eddie

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z Patricią Miller : DDDDD 3 superr ! ja też mam taką nadzieję : P

    OdpowiedzUsuń