poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 17

Dziś będzie tylko jeden rozdział :( Bo nie mam czasu...Ale wczoraj napisałam wystarczająco dużo xD

Z perspektywy Patricii

Ze szpitala wyszłam po 2 dniach.Przyszedł po mnie Eddie-trzymaliśmy się za ręce.Tak bardzo się cieszyłam że z nim jestem.Gdy przyszliśmy do Domu Anubisa wszyscy mnie powitali.Amber kupiła mi jakieś ciuchy,Fabian czekoladkę,Nina jakąś książkę?Joy jakieś kolczyki i wszyscy inni dali mi przeróżne dziwactwa.Podziękowałam im i powiedziałam że nie trzeba.
-Dobra,dobra czeka nas ponowna próba gry w ogrodnika-Powiedział Fabian ze śmiechem
-No to na co czekamy?,chodźmy teraz!-powiedziałam
Tym razem wszystko poszło tak jak miało być.Ja byłam ostatnia-stanęłam bez wahania na róży.Otworzyła się kolejna komnata-piwnica?Tylko w niej nic nie było.
To jest podobizna Arwen-Tylko że ona jest duchem
-Szukajcie,szukajcie-słyszeliśmy jakiś cichy ton
-Ale czego?-Zapytał Eddie.
-O patrzcie tu leży jakaś butelka-oznajmił Alfie i otworzył ją.Wyleciała z niej jakaś zjawa.
-Arwen jestem-dziękuję za uwolnienie.Szukam Osiriona.
Wszyscy popatrzyli na Eddiego.Ona zaczęła się do niego zbliżać.W jej oczach było jakieś złudzenie.Wystawiła do niego ręce-on tak samo.
-Zostaw go!-Krzyknęłam i sypnęłam na nią jakiś puder.
-Aaaaaaaa jeszcze po niego wrócę-odpowiedziała z krzykiem i znikła.
-Eddie wszystko dobrze?-Zapytałam
-Tak-teraz już tak
-Ona jest jakaś nienormalna...-powiedziała Amber
-Okej chodźmy już na kolację-Powiedziała Joy
Na kolacji nie zjedliśmy dużo.Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi.W nocy nie było widać księżyca.Czułam że widzę Arwen.Ale to było chyba tylko jakieś złudzenie.

Z perspektywy Eddiego

Nie mogłem zapomnieć o tej zjawie.W nocy dostałem sms'a od Patricii-żebysmy spotkali się w piwnicy bo musi mi coś powiedzieć ale nikomu więcej.Ubrałem się i poszedłem do danego miejsca.Było już ciemno.położyłem telefon na ziemi.Po chwili go nie było.Usłyszałem jakiś huk.To Arwen się do mnie zblizała.
-Czego chcesz?Gdzie jest Patricia?-Zapytałem
-Patricia nie przyjdzie ja napisałam z jej telefonu żebyś tu przyszedł
-Ale jak !?
-Nieważne-odpowiedziała i rzuciła we mnie jakąś kulą wielkości piłki do ping-pong'a tylko że czarną.Zobaczyłem na siebie-zrobiłem się blady.Nie wiedziałem co się ze mną dzieje


Wiem beznadziejny ale pisany na szybko,Komentujcie-jak będzie kilka komów to może dodam dziś jeszcze jeden.

7 komentarzy:

  1. Jesteś ****bista !!! Tutaj Łucja Rak, tyle, że na koncie mojej koleżanki. Dodawaj dzisiaj jeszcze jeden rozdział baaaaaaaaardzo proszęęę. Błaaaaaaaaaaaaaaaaagam Cięęę ! Super blog , jak już mówiłam na początku jesteś superfajna !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:) Dawaj nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. super!!!!
    Mam nowego bloga pod http://ksmhbvf.blogspot.co.uk/ tym adresem i mam nadzieję ,że ci się spodoba :D i zaobserwujesz
    Zapraszam też na mojego starego bloga o peddie http://fdhfgfgd.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń