niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 13

Z perspektywy Patricii

Przypadła mi Lindsay.No nie no gorzej być po prostu nie mogło.Po 5 min zadzwonił dzwonek na przerwę.Cała Sibuna spotkała się pod szafkami.
-Wiecie co?-Zapytał Fabian
-Noo?-Powiedziała zaciekawiona Amber
-Słuchałem na lekcji Histy o tej grze w ogrodnika.I to jest ta gra w którą my mamy zagrać.
-No i jak się w to gra.Bo ja nie słuchałam-przyznałam się od razu.
-Potrzeba dwóch ogrodników:Dziewczyny i chłopaka którzy przydzielają osobom odpowiednie kwiatki.Tylko jest jeden problem.Nie znam zasady na którą układa się te rośliny.
-No fakt.Ale kto będzie ogrodnikiem?-Zapytał Eddie
-Ja proponuję Ninę i Fabiana-Powiedziałam i wszyscy się zgodzili
-Ech..No ale ja nie wiem.Nie chcę żeby coś złego się prze mnie stało.
-Spokojnie Nino.Objaśnię ci to jeszcze raz dokładnie na wycieczce,dobrze?-Zapytał Niny Fabian
-Wy to macie szczęście.Ja jestem z Lindsay-Mówiłam ze złością.
-To co dziś o 18:30 ok?-Zapytała Amber
-Tak-powiedzieli wszyscy.
Po momencie wszyscy jechali na wycieczkę rowerową.ja zbytnio się nie cieszyłam,ale postanowiłam ze Lindsay będzie kierować a ja będę jechać na bagażu.
-Lindsay-masz mapę?-Zapytałam
-Noo,chyba nie jestem idiotką
W tym momencie pomyślałam sobie czy na pewno nie,ale jechałyśmy daleko.
-Schodź bo mam mało powietrza,pochodzisz chwilę bo nie zamierzam jeździć na kapciu którego i tak juz mamy przez ciebie-jesteś za gruba-powiedziała Lindsay
-Uspokój się idiotko,lepiej powiedz gdzie mamy teraz jechać.
-W prawo
-Ale w lewo jest krócej-powiedziałam
-No i?
-Dobra
Godzinę zeszło nam dojechanie do połowy drogi.Rozmyślałam jak zagrać w tą głupią grę "Ogrodnik" ale moje przemyślenia przerwała krzycząca Lindsay
-Aaaaaaaaaaaaaa
-Co się stało?
-Tu są psy o czerwonych oczach
-Co!?
Faktycznie Lindsay miała rację.Nie wadziłoby mi to że mają takie oczy ale były one wielkie niczym wilki.Nie zdążyłam się zorientować jak Lindsay pojechała szybko beze mnie i zostawiła mnie samą na pastwę losu z tymi paskudami.Nie zostało mi innego wyjścia jak cofnąć się na skrzyżowanie.Brakowało mi już niedługo by tam dojść aż znowu zobaczyłam te głupie psy o czerwonych oczach.Nie było szans żebym tamtędy przeszła.Biegłam do tyłu.Czułam się bez wyjścia.Telefonu nie miałam,nikogo nie znałam,wszystkie domy opuszczone a na dodatek te psy.Jedynie w oczy rzuciła mi się jakaś polna dróżka.Postanowiłam nią pójść.Gorzej już być nie mogło.Był tam kolejny opuszczony dom z otwartą bramą.Miałam nadzieję że nie będzie tam kolejnego psa.Na szczęście.Dróżka ciągnęła się dalej-kolejny opuszczony dom z otwartą bramą i.....


2 komentarze:

  1. Super ,poproszę jeszcze jeden dzisiaj. będzie?
    a no i prośba zrobisz stronke gdzie będzie można zadawać pytania postaciom?

    OdpowiedzUsuń